Forum NiMoM CzAsU Strona Główna
RejestracjaSzukajFAQUżytkownicyGrupyGalerieZaloguj
Dowcipy....
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
Odpowiedz do tematu    Forum NiMoM CzAsU Strona Główna » Humor Zobacz poprzedni temat
Zobacz następny temat
Dowcipy....
Autor Wiadomość
stach
Pink Power



Dołączył: 02 Mar 2007
Posty: 306
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 2/666
Skąd: Karolina Płn

Post
Zasypaną śniegami tajgą jadą saniami: Rosjanin, Polak, Niemiec i Amerykanin. Nagle do sań doskakuje stado głodnych wilków. Już mają ich dopaść, lecz Ruski wyrzuca z sań Niemca. Wilki rozszarpują nieszczęśnika. Nie na długo powstrzymuje to zwierzęta, które doganiają sanie. Ruski wyrzuca Amerykanina. Wilki rozszarpują go, jednak po chwili znów są przy saniach. Wówczas Ruski wyjmuje strzelbę i po kolei strzela do każdego z wilków.
- Dlaczego - pyta Polak - od razu ich nie zastrzeliłeś? Ruski wyjmuje butelkę wódki.
- Coś ty!? Pół litra na czterech?!


Post został pochwalony 0 razy
Wto 15:25, 10 Lip 2007 Zobacz profil autora
JesusSon
Admin



Dołączył: 02 Lip 2006
Posty: 679
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/666
Skąd: dev/null
Płeć: Mężczyzna

Post
Rozmowa kwalifikacyjna na kierunek: nauki polityczne.

Profesor rozmawia z kandydatką.
- Co pani wiadomo na temat programu ekonomicznego dla Polski, realizowanego przez minister Gilowską?
Dziewczyna milczy.
- No to co pani wie o polityce społecznej rządu Kazimierza Marcinkiewicza?
Dziewczyna milczy.
- A wie pani chociaż, kto to jest Kazimierz Marcinkiewicz? A nazwisko Chmielowiec z jakim urzędem w Polsce się pani kojarzy?
Dziewczyna milczy.
- A skąd pani pochodzi?
- Z Kolbuszowej, panie profesorze.
Profesor podszedł do okna, wygląda na ulicę, chwilę sie zastanawia i mówi do
siebie:
- kukuryku, może by tak wszystko pierdolnąć i wyjechać do tej Kolbuszowej...?


Post został pochwalony 0 razy
Wto 16:45, 10 Lip 2007 Zobacz profil autora
Posthuman
Pink Power



Dołączył: 02 Mar 2007
Posty: 269
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 1/666
Skąd: jestem?

Post
Pogrzeb sławnego kardiologa, na trumne z kwiatow symbolicznie uluzono serce, nagle z tlumu ktos zaczol sie smiac wszyscy patrza a gosc mowi, przepraszam bardzo ja jestem ginekologiem i wlasnie sobie wyobrazilem moj pogrzeb.. proktolog w tym momecie zemdlał Wesoly


Post został pochwalony 0 razy
Wto 22:45, 10 Lip 2007 Zobacz profil autora
JesusSon
Admin



Dołączył: 02 Lip 2006
Posty: 679
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/666
Skąd: dev/null
Płeć: Mężczyzna

Post
Opalało się dwóch turystów nago w górach i okrutnie sobie jajka spiekli.
Ostrożnie ubrali spodnie i stękajac schodzą na dół.....
Patrzą - a tu bacówka, a przed nią gaździna siedzi. Dużo nie myśląc
podchodzą, witają się i pytają:
Gaździnko nie macie aby maślanki?
A gaździna: - Mom
- A nalejecie nam takiej zimnej do dwóch misek?
- A naleje...
Nalała, patrzy, a turysci gacie w dól i siadają tylkami do misek i wzdychają
(wyraz ulgi na twarzy)!
Gaździna mruczy :
- Pierony! Jak sie spuscajom to zem widzioła, ale jak tankujom to jesce nie!


Post został pochwalony 0 razy
Pią 12:09, 20 Lip 2007 Zobacz profil autora
JesusSon
Admin



Dołączył: 02 Lip 2006
Posty: 679
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/666
Skąd: dev/null
Płeć: Mężczyzna

Post
Baba do faceta w tramwaju...
- Pan jest pijany
- Pan jest bardzo pijany
- Pan jest okrutnie pijany
Na to facet:
- Pani jest brzydka
- Pani jest bardzo brzydka
- Pani jest okrutna...
- A ja jutro bede trzeźwy Wesoly

Ranek w akademiku. Student pierwszego roku mówi:
- Chodźmy na zajęcia, bo się spóźnimy!
Student drugiego roku na to:
-E, pośpijmy jeszcze...
Student trzeciego roku:
- Może skoczmy na piwo?
Student czwartego roku:
- Może od razu na wódkę?
Jako, że nie mogli się dogadać, udali się do studenta piątego roku, by ich rozsądził. Ten zarządził:
- Rzućmy monetą. Jak wypadnie orzeł, pijemy wódkę. Jak reszka - idziemy na piwo. Jak stanie na kancie - śpimy dalej. Jak zawiśnie w powietrzu - idziemy na zajęcia.

- Tu radio BBC, nadajemy wiadomości wieczorne: "Dziś rano wojska chińskie zaatakowały ogniem z moździerzy i ckm-ów pracujący spokojnie w polu radziecki traktor. Traktor odpowiedział ogniem rakietowym i odleciał w kierunku Moskwy..."

Co robią bracia Kaczyńscy na korcie tenisowym ?
Grają w siatkówkę.


Post został pochwalony 0 razy
Sob 15:52, 21 Lip 2007 Zobacz profil autora
JesusSon
Admin



Dołączył: 02 Lip 2006
Posty: 679
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/666
Skąd: dev/null
Płeć: Mężczyzna

Post
Poligon wojskowy. Młodzi żołnierze maja organoleptycznie poznać potęgę
wojsk pancernych. Cala uroczystość jest dowodzona przez generała.
Wozy pancerne ustawiły się w szyku i gotowości:
Generał wydaje rozkaz:
- Pierwszy czołg, jazda...
Czołg ruszył z kopyta.
- Drugi, poszedł....
Drugi zachrzęścił gąsienicami i ruszył...
- Trzeci, jazda...
Nic.
- Trzeci, ruszaj, ruszaj...
Zero reakcji
- Kur*a, trzeci, jedziesz... - drze się generał.
Nagle otwiera się właz w czołgu i wychyla się głowa.
- Kur*a chłopaki, ja pierdo*ę, wiecie co? Mam gadającą czapkę...


Post został pochwalony 0 razy
Śro 9:59, 01 Sie 2007 Zobacz profil autora
JesusSon
Admin



Dołączył: 02 Lip 2006
Posty: 679
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/666
Skąd: dev/null
Płeć: Mężczyzna

Post
Było trzech kumpli - kulawy, ślepy i gościu bez nóg. Pewnego dnia się dowiedzieli, że jest źródełko, które ma właściwości lecznicze. Postanowili spróbować.
Przybywają na miejsce, ustawiają się w kolejce i patrzą, jak każdy, kto wejdzie pod strumień źródełka zdrowieje.
Nadeszła ich kolej. Jako pierwszy wchodzi kulawy. Po chwili radosny okrzyk - hurrrra, mogę norlanie chodzić!!
Potem ślepy. Sytuacja się powtarza, - "hurrra, widzę!!"
Potem na wózku wjeżdża trzeci kumpel. Po chwili okrzyk radości - "hurrrra, nowe opony!!"


Stoi sobie babcia na trawniku i depcze trawę.
Podchodzi do niej policjant i mówi:
- Babciu, nie widzisz napisu? Jest tabliczka "Nie deptać trawy" !
- Ja tam w te Wasze napisy nie wierzę. Na tamtej ławce jest
napisane "Ch.. Ci w dupę" trzy godziny siedziałam i nic!


Na łące pasie się wielki byk. Odgania ogonem muchy i szczypie zieloną trawkę. W pewnym momencie zauważa kątem oka wychodzącego zza pagórka białego królika, który coś krzyczy. Byk wraca do jedzenia a zbliżający się królik wrzeszczy:
-Z drogi bo idzie królik król zwierząt.
Byk dalej zajada trawę i macha ogonem. Królik stanął za nim i mówi:
-Jak zaraz nie odejdziesz to gorzko tego pożałujesz. Liczę do trzech:
-Razzzzz, dwaaaaaa...
W tej chwili byk walnął wielkiego placka i to tak, że trafił prosto w królika, po czym wrócił do jedzenia. Po kilku minutach z kupy wynurza się brązowy królik i pyta:
-Co, zesrałeś się ze strachu cwaniaczku?


Uciekają partyzanci, gonią ich Niemcy. Wpadli do obory, patrzą skóra z krowy leży na słomie. No to bach, Franek poszedł na przód, Józek do tyłu i udają krowę.
Niemcy wpadli do obory, zobaczyli wychudzone zwierzę, a że to gospodarny naród, to postanowili coś z tym zrobić.
Franek (ten z przodu) z przerażeniem szepce do Józka:
- Jezus Maria, oni kubeł siana niosą, co robić?
- Jedz Franiu jedz, bo się wyda!
Wściekły Franiu zżarł co mu dali i widzi, że idą z dokładką!
- Jezus Maria, oni drugi kubeł siana niosą, co robić?
- Jedz Franiu jedz, bo się wyda!
Zżarł, a za chwilę:
- Rany Boskie oni z wiadrem wody idą, co robić?
- Pij Franiu pij, bo się wyda!
Wypił, i jak głupi rechocze. Pyta się Józek
- Ty, Franek z czego tak rechoczesz?
- Trzymaj się mocno Józiu! Oni byka prowadzą!


- Co robicie baco?
- A srom panocku
- A portki toście ściągnęli!?
- Ło kruca fuuks!


Majtek się drze
- Kapitanie... Ziemia, zieeeeemiaaa!!!!!
- Zamknij mordę idioto, dwie minuty temu odpłynęliśmy od brzegu!


Dziewczyna u ginekologa. Młody, przystojny lekarz zaczyna badanie, zakłada jednorazową rękawiczkę, wkłada palce. Zwykłe badanie. Nagle dzwoni telefon. Lekarz jedną ręka odbiera, a jako że czas to pieniądz drugą kontynuuje badanie:
- Halo! Tu Heniek... ze studiów... jestem w twoim mieście.
- Nie może być. Przyjeżdżaj, trzeba to oblać.
- A jak do ciebie dojechać? Dzwonię z dworca.
- Z dworca to pojedziesz prosto, później w lewo, będzie rondo, na rondzie w prawo, następne rondo i dalej to prosto, prosto i jesteś u mnie...
Na to pacjentka:
- Panie doktorze czy jeszcze jedno rondo mogę prosić?


- W aptece stoi nieśmiały chłopak. Gdy wszyscy klienci wyszli, aptekarz pyta:
- Co, pierwsza randka?
- Gorzej - odpowiada chłopak - pierwsza wizyta u mojej dziewczyny.
- Rozumiem - mówi aptekarz - masz tu prezerwatywę.
Chłopak się rozochocił:
- Panie, daj Pan dwie, jej Mama to podobno też fajna pupa.
Po gościnę dziewczyna mówi do chłopaka:
- Gdybym wiedziała, że Ty jesteś taki niewychowany, cały wieczór nic nie powiedziałeś i patrzyłeś na podłogę, nigdy bym Ciebie nie zaprosiła.
- Gdybym wiedział ze twój ojciec jest aptekarzem, nigdy bym do Ciebie nie przyszedł !


Podczas nadzwyczajnego posiedzenia Sejmu IV RP zdarzył się tragiczny wypadek: zawalił się budynek Sejmu, grzebiąc wszystkich parlamentarzystów. Przestał istnieć Rząd, zginęli najwybitniejsi mężowie stanu - Lech i Jarosław Kaczyński, Andrzej Lepper, Roman Giertych. W uznaniu zasług wszyscy trafili do nieba. Na wieść o tym smutnym, a zarazem wesołym wydarzeniu, Pan Bóg pospieszył wyjść na spotkanie nowo przybyłym. Skacząc z jednej chmurki na drugą spotkał Adama i Ewę z walizkami w rękach.
- Cześć Adam, cześć Ewa, a wy gdzie się wybieracie? - zapytał Pan Bóg.
- Do Irlandii!


Podróżując gdzieś w Polsce małżeństwo miało wypadek. Po tym
fakcie, wznosząc się ku niebu gawędzą:
- Niepotrzebnie zacząłeś hamować na tej śliskiej drodze!
- Zacząłem hamować, gdy złapałaś za kierownicę!
- Złapałam za kierownicę, jak tobą zaczęło rzucać!
- Zaczęło mną rzucać, kiedy pociągnęłaś za ręczny hamulec!
- Pociągnęłam za ręczny, jak krzyknąłeś: "RANY BOSKIE!"
- Krzyknąłem, kiedy zepchnęłaś mi nogę z gazu!
- Zepchnęłam, bo nie chciałeś mnie posłuchać!
- Nie chciałem, bo mi radziłaś prowadzić kozę na sznurku zamiast
samochodu!
- Radziłam ci to, bo jechałeś jak wariat!
- Jechałem tak, żeby uciec przed fiatem, którego zwymyślałaś przy
wyprzedzaniu!
- Zrobiłam to, bo patrzył się na mnie i stukał się w czoło!
- Stukał się, bo wystawiłaś przez okno prawą rękę jakbyś
chciała skręcać w lewo!
- Wystawiłam rękę, żeby ci pokazać, w które drzewo rąbniemy, jak
będziesz tak dalej prowadził!
- Ale w końcu rąbnęliśmy w inne.
- Oczywiście, ty zawsze mi robisz na złość!
I po tym duch męża westchnął sobie w duchu:
- A mówili, że tak będzie tylko do usranej śmierci......


Idzie sobie Czerwony Kapturek przez las, aż tu zza krzaków wyskakuje Wilk.
- Cześć Wilku! - krzyczy Czerwony Kapturek.
- Co jest, nie boisz się? - pyta zdziwiony Wilk.
- A czego mam się bać: pieniędzy nie mam, a pieprzyć się lubię...


dzie Czerwony Kapturek przez las a tu nagle wyskakuje Wilk i gwałtownie gwałci Kapturka.
Po wszystkim Czerwony Kapturek wstaje otrzepuje sie, poprawia kiece
i pyta: - Wilku?
W:- co?
K:- A badales sie kiedys na AIDS?
W:-no tak.
K:- A masz zaswiadczenie na pismie zes zdrowy?
W:-no mam.
K:- to mozesz je podrzec




Wysłany: 2 Sierpień 2007, 13:00
Podróżując gdzieś w Polsce małżeństwo miało wypadek. Po tym
fakcie, wznosząc się ku niebu gawędzą:
- Niepotrzebnie zacząłeś hamować na tej śliskiej drodze!
- Zacząłem hamować, gdy złapałaś za kierownicę!
- Złapałam za kierownicę, jak tobą zaczęło rzucać!
- Zaczęło mną rzucać, kiedy pociągnęłaś za ręczny hamulec!
- Pociągnęłam za ręczny, jak krzyknąłeś: "RANY BOSKIE!"
- Krzyknąłem, kiedy zepchnęłaś mi nogę z gazu!
- Zepchnęłam, bo nie chciałeś mnie posłuchać!
- Nie chciałem, bo mi radziłaś prowadzić kozę na sznurku zamiast
samochodu!
- Radziłam ci to, bo jechałeś jak wariat!
- Jechałem tak, żeby uciec przed fiatem, którego zwymyślałaś przy
wyprzedzaniu!
- Zrobiłam to, bo patrzył się na mnie i stukał się w czoło!
- Stukał się, bo wystawiłaś przez okno prawą rękę jakbyś
chciała skręcać w lewo!
- Wystawiłam rękę, żeby ci pokazać, w które drzewo rąbniemy, jak
będziesz tak dalej prowadził!
- Ale w końcu rąbnęliśmy w inne.
- Oczywiście, ty zawsze mi robisz na złość!
I po tym duch męża westchnął sobie w duchu:
- A mówili, że tak będzie tylko do usranej śmierci......









Idzie sobie Czerwony Kapturek przez las, aż tu zza krzaków wyskakuje Wilk.
- Cześć Wilku! - krzyczy Czerwony Kapturek.
- Co jest, nie boisz się? - pyta zdziwiony Wilk.
- A czego mam się bać: pieniędzy nie mam, a pieprzyć się lubię...










dzie Czerwony Kapturek przez las a tu nagle wyskakuje Wilk i gwałtownie gwałci Kapturka.
Po wszystkim Czerwony Kapturek wstaje otrzepuje sie, poprawia kiece
i pyta: - Wilku?
W:- co?
K:- A badales sie kiedys na AIDS?
W:-no tak.
K:- A masz zaswiadczenie na pismie zes zdrowy?
W:-no mam.
K:- to mozesz je podrzec


Jeszcze dziś wiele osób pisze ręcznie cyfrę 7 z poziomą kreską w połowie wysokości.
Kreska ta zanikła w większości stylów pisma maszynowego i komputerowego - co można było zauważyć powyżej. Ale czy wiecie dlaczego ta kreska przetrwała do naszych czasów?
Trzeba powrócić do czasów biblijnych, kiedy to Mojżesz wspiął się na górę Synaj.
Gdy zostało mu podyktowane 10 przykazań zszedł do swego ludu i zaczął odczytywać im donośnym głosem każde przykazanie. Gdy doszedł do siódmego odczytał:
"Nie wolno Ci cudzołożyć" - na co z tłumu odezwały się liczne głosy:
"Skreśl siódemkę, skreśl siódemkę!".
(dekalog wg. tradycyjnego, żydowskiego podziału)


Do znakomitego lekarza specjalisty przychodzą rodzice pewnego młodego
człowieka i biadolą:
- Panie doktorze, nie możemy odciągnąć syna od komputera.
- No cóż - wyrokuje lekarz - trzeba będzie go leczyć.
- Ale czym?
- Normalnie! Dziewczętami, papierosami, piwem...


Ślub kościelny. Czerwiec, więc śluby taśmowo, co godzinę, i... ksiądz zaplątał się, i nie wiedział za bardzo, komu ślubu udziela. Wink Gdy doszło do przysięgi, ksiądz szepta do Młodego: Jak pan ma na imię? Pan Młody milczy, i udaje, że to nie do niego Wink Więc ksiądz, jeszcze dwa razy, coraz głośniej:
- Jak pan ma na imię? Jak pan ma na imię????
Pan Wink pamioętając, że trzeba powtarzać za księdzem, daje do mikrofonu:
- JAK PAN MA NA IMIĘ?
Goście mają niezły ubaw już, a ksiądz niewzruszony do niego - raz jeszcze:
- Jak PAN ma na imię?
Pan Młody traci cierpliwość - i odzyskuje przytomność umysłu:
- PAN ma ma imię JEZUS CHRYSTUS!


Facet domyślił się, że żona go zdradza. Pewnego wieczoru zaczekał, aż
wyjdzie z domu, po czym wskoczył do taksówki nakazał kierowcy ją śledzić.
Chwilę później wszystko było jasne - żona pracowała w agencji
towarzyskiej!
Zszokowany facet mówi do taksówkarza:
- Chcesz pan zarobić stówę?
- Jasne! Co mam robić?
- Wejść do agencji, zabrać moją żonę, wsadzić ją do taksówki i
zawieźć nas oboje do domu.
Taksówkarz zabrał się do pracy. Kilka minut później drzwi agencji
otworzyły się z hukiem i pojawił się taksówkarz trzymający za włosy
wijącą się kobietę. Otworzył drzwi samochodu, wrzucił ją do środka i
powiedział:
- Trzymaj pan ją!
A facet krzyknął do taksówkarza:
- To nie jest moja żona!
- Wiem, ku..wa, to moja! Teraz idę po pańską!


Wysoko w górach, hen wysoko w lodowej grocie siedzą dwa straszliwe Yeti i obgryzają kosteczki.
Mniejszy straszliwy Yeti przerywa na chwilę i pyta większego:
- Tato, a powiedz mi, po co my się tak ukrywamy przed człowiekami, co? Są takie małe! Przecież i tak je w końcu zjadamy, tak? Dlaczego napadamy na nich od tyłu?
- Bo widzisz, synku - odpowiada większy straszliwy Yeti dokładnie oblizując palce - lepiej smakują nie obsrane.


Post został pochwalony 0 razy
Nie 12:41, 05 Sie 2007 Zobacz profil autora
JesusSon
Admin



Dołączył: 02 Lip 2006
Posty: 679
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/666
Skąd: dev/null
Płeć: Mężczyzna

Post
Otóż rzecz dzieje się w zakładzie produkcyjnym, pracującym dwuzmianowo
Pewnego dnia w hali produkcyjnej zmiany drugiej stał kierownik i coś tam sobie w kajeciku rysował.
W pewnym momencie, do pomieszczenia wszedł jeden z pracowników drugiej zmiany z klasycznym pytaniem:
- Co mamy robić?
Kierownik zajrzał w notes, pokiwał głową, i ze smutną miną powiedział:
- No niestety, ale nadal jest do zrobienia "to i to"
Pracownik skrzywił się, i błagalnym tonem odrzekł:
- Znowu to k***stwo co wczoraj? Wczoraj z Rafałem piep***lismy się 8 godzin...
Na co kierownik z niewzruszoną miną pokerzysty:
- To, co robicie po godzinach pracy, to mnie zupełnie nie interesuje...



Blondynka i prawnik siedzą obok siebie w samolocie. Prawnik pyta, czy nie zechciałaby zagrać z nim w ciekawą grę. Blondynka mówi, że jest zmęczona, odwraca się do okna i próbuje zasnąć. Ten jednak nalega i wyjaśnia, że gra jest bardzo prosta i wesoła. Mianowicie będą zadawać sobie pytania i jesli któreś nie zna odpowiedzi - płaci 50 złotych.
Ona odmawia i znów próbuje zasnąć, ale prawnik nie daje jej spokoju i proponuje inny układ - jeśli ona nie będzie znała odpowiedzi - placi 50 zł, jeśli natomiast on nie będzie znał - płaci 5000. To przykuwa jej uwagę, poza tym i tak zdaje sobie sprawę, że on nie da jej spokoju, dopóki nie zagrają w jego grę, więc zgadza się.
Prawnik zadaje więc pytanie pierwszy:
- Jaka jest odległość pomiędzy Ziemią a Księżycem?
Blondynka bez słowa sięga do portfela i wyjmuje banknot 50 zł.
- Ok - mówi prawnik - twoja kolej...
- Co to jest, wchodzi na górę na czterech nogach, a schodzi na trzech?
Prawnik jest zaskoczony, wytęża umysł i nic, dzwoni do znajomych, wysyła maile, przeszukuje internet i nic. Po godzinie poddaje się i wypisuje czek na 5000 zł, ona przyjmuje, odwraca się i próbuje zasnąć.
Prawnik jest jednak ciekaw odpowiedzi i pyta:
- Co to jest, co wchodzi na górę na czterech nogach, a schodzi na trzech?
Blondynka odwraca się i wyciąga banknot 50 zł...




Cztery siostry zakonne trafiły do nieba. Przed bramą do nieba stoi św. Piotr i pyta się ich czy miały jakiś kontakt z genitaliami męskimi.
Pierwsza na to:
-No ja dotknęłam członka tym palcem!
-Św.Piotr kazał jej wymyć ten palec w wodzie święconej.
Druga siostra:
-Ja dotknęłam członka tą dłonią!
Św. Piotr kazał jej wymyć tą dłoń w wodzie święconej.
Czwarta zakonnica patrzy na trzecią i tak mówi:
- Jeśli ona ku*** zamoczy tam d..pe to ja tego nie wypije!!




Dyrygent chóru wybrał sześcioletniego chłopca z prześliczną twarzyczką na jedną z początkowych scen przedstawienia.
- Wszystko co musisz zrobić - mówi do chłopca - to wyjść na scenę, po tym jak chór zaśpiewa "...i anioł zapalił świece" i zapalisz wszystkie świece.
- Potrafię! Zrobię to! - mały chłopiec był podekscytowany, że został wybrany. Próby odbyły się pomyślnie. W końcu nadszedł dzień przedstawienia. Chór był świetnie przygotowany, scena pięknie udekorowana, z tuzinem niezapalonych świec czekających na moment, kiedy mały aniołek wykona swą rolę.
Dyrygent nakazał rozpocząć, orkiestra zaczęła grać, chór zaśpiewał pierwsze strofy, kończąc oczekiwanym "...i anioł zapalił świece". Wszyscy spojrzeli w boczne wejście na scenę. Nie ma małego chłopca.
Dyrygent rozpoczął jeszcze raz, wskazując głośniejszą linię dla chóru, który zaśpiewał znów "...i anioł zapalił świece", po czym wszyscy znów spojrzeli w bok. Chłopca nie było.
Dyrygent zaczął się pocić, poruszając się gwałtownie. Chór zagrzmiał linią - od dźwięku zafalowały kurtyny - " I ANIOŁ ZAPALIŁ ŚWIECE! ".
I wtedy w ciszy, która nastąpiła, wszyscy usłyszeli czysty, dziecięcy sopran, śpiewający słodko: " ... i kot nasikał na zapałki".




Noc. Mąż śpi z żona w łóżku, gdy nagle budzi ich głośne łup łup łup w drzwi. Przewraca się na bok i patrzy na zegarek - trzecia w nocy.
"Kurde, nie będę się o tej porze z wyra zrywał", myśli przewraca się z powrotem.
Słychać głośniejsze łup łup łup.
- Idź otwórz, zobacz kto to, - mówi żona.
No więc zwleka się półprzytomny i schodzi na dół (mieszkają w domku). Otwiera drzwi, a na progi stoi facet, od którego jedzie alkoholem:
- Dobry wieszor, - bełkocze. - Szy mochby pan mnie popchnąć?
- Nie, spadaj facet, jest trzecia w nocy. Wywlokłeś mnie pan z łóżka,- warczy mąż i zatrzaskuje drzwi. Wraca do żony i mówi co zaszło.
- No co ty, jak mogłeś? - mówi żona. - A pamiętasz, jak nam się wtedy zepsuł samochód, kiedy jechaliśmy odebrać dzieci z kolonii i sam musiałeś pukać do kogoś, żeby nam pomógł? Co by się wtedy stało, gdyby też ci powiedział, żebyś spadał?!?!?!?
- Ale kochanie, on był pijany!
- Nieważne, potrzebuje pomocy.
No wiec mąż jeszcze raz zwleka się z łóżka, ubiera się i schodzi na dol.
Otwiera drzwi, ale z powodu ciemności nic nie widzi, węc woła:
- Hej, czy nadal trzeba pana popchnąć?
Z ciemności dochodzi glos:
- Taaaa...
Ale ponieważ nadal nie potrafi zlokalizować faceta, krzyczy:
- Gdzie pan jest?
- W ogrodzie...,na huśtawce...




Pani Kowalska złowiła złotą rybkę.
- Mogę spełnić trzy życzenia, ale twój mąż będzie miał tego 10 razy więcej.
- Dobrze - odpowiada Kowalska.
- Chciałabym mieć duuuży dom.
-Ale twój mąż będzie miał tego 10 razy więcej - mówi zaskoczona rybka.
- To nic - mówi Kowalska.
Rybka spełnia życzenie.
- Po drugie: Chcę mieć 5 mln złotych.
- Ale ...- zaczyna rybka.
- Nic nie szkodzi.
Zdziwiona rybka spełnia życzenie...
- I ostatnie: chciałabym mieć lekki zawal serca...





- Boże, ile to dla Ciebie milion lat?
- Sekunda.
- A milion zlotych?
- Grosik.
- Panie Boże, a czy moge Cie prosic o grosik?
- Za sekunde.




- Proszę pana, dlaczego pan ciągle za mna łazi?
- Wie pani, jak juz się pani odwróciła, sam sobie zadaję to pytanie.




Żona skarży się psychoterapeucie:
- Mam wielki problem, doktorze. Za każdym razem, gdy jesteśmy w łóżku i mąż dochodzi do szczytu, wydaje
rozdzierający uszy okrzyk.
- Ależ to zupełnie naturalne, droga pani odpowiedział lekarz - ja w tym nie widzę żadnego problemu.
- Ale ja widzę - bo to mnie budzi!




Żona krzyczy na męża:
- Znowu jesteś pijany! Nie rozumiem jak można pić dzień w dzień!
Mąż, bełkocząc:
- Już ci tyle razy mówiłem nie wypowiadaj się w sprawie, o której nie masz bladego pojęcia!




Młoda, ortodoksyjna para Żydów przygotowuje się do ślubu. Poszli do rabina, aby zadać mu kilka pytań.
- Czy to prawda, że kobieta i mężczyzna nie mogą ze sobą tańczyć?
- Tak, to prawda - odpowiada rabin. - Z powodów moralności kobieta i mężczyzna mogą tańczyć tylko osobno.
- Nawet jeśli są małżeństwem?
- Tak.
- A co z seksem?
- Będziecie małżeństwem, więc nie będzie z tym żadnego problemu.
- A możemy próbować różnych pozycji?
- Oczywiście.
- Kobieta może być na górze?
- Jak najbardziej.
- Możemy to robić na pieska?
- Jeśli lubicie.
- A na stojąco?
- Na stojąco kategorycznie nie!
- Ale Rabbi, czemu na stojąco nie?
- Bo to może się skończyć tańcem!




Do seksuologa przychodzi facet i zgłasza mu swoje problemy z erekcją.
Lekarz każe mu się rozebrać, dokładnie ogląda jego organy, potem wyjmuje
z szafki jodynę, smaruje mu jedno jajo na fioletowo, zapisuje coś w
karcie pacjenta i kieruje go z nią do lekarza mającego gabinet na drugim
końcu przychodni.
Facet wchodzi do drugiego gabinetu daje kartę doktorowi, ten czyta, każe
mu się rozebrać, wyciąga z szafki jakiś płyn, maluje mu drugie jajo na
zielono, zapisuje też coś w karcie i odsyła gościa z powrotem do
pierwszego specjalisty.
Po drodze klient postanowił sprawdzić co mu dolega. Otworzył szarą
kopertę, wyciągnął swoją kartę i czyta:
Wpis pierwszy: " Z okazji Świąt Wielkanocnych, przesyłam panu doktorowi
najserdeczniejsze życzenia. Dr Kowalski".
Drugi wpis: "Dziękuję za miłe słowa. Panu też życzę dużo wielkanocnej
radości. Dr Malinowski".


Post został pochwalony 0 razy
Sob 11:24, 18 Sie 2007 Zobacz profil autora
JesusSon
Admin



Dołączył: 02 Lip 2006
Posty: 679
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/666
Skąd: dev/null
Płeć: Mężczyzna

Post
Amerykanie skonstruowali aparat do oglądania marzeń. Rozpoczęli próby. Najpierw podłączyli Francuza. Na ekranie pojawił się piękny dom, nagie dziewczyny na brzegu basenu i litry szampana. Potem podłączyli Niemca. Wysprzątany dom, żona w kuchni, Niemiec przed TV z piwem. Podłączyli Polaka. Patrzą - nic, czarny ekran. Regulują - nic! W końcu wpadli na pomysł, że Polak lubi wypić. Przynieśli wódki, nalali szklankę, wypił, patrzą - nic! Nalali drugą - nic! Zrezygnowani machnęli ręka, zostawili mu resztę wodki i odeszli. Polak dopił butelkę do dna i nagle, w dolnym rogu ekranu pojawił się maleńki zielony punkcik. Ucieszyli się i rzucili się do powiększania. Powiększają, powiększają, powiększają, aż w końcu z ekranu wyłonił się maluteńki korniszonek...


Świątynia Shaolin, Uczeń pyta Mistrza:
- Mistrzu, jaka jest różnica między perłą a kobietą?
- Różnica jest taka, że perłę można nawlec z dwóch stron, a kobietę z
jednej tylko...
Uczeń zmieszany:
- Chciałbym zaprzeczyć mądrości jego wspaniałości Mistrza, ale słyszałem o
kobietach, które można nawlec z obu stron.
Na co mistrz odrzekł:
- To nie kobiety, to Perły!


Post został pochwalony 0 razy
Pon 13:41, 27 Sie 2007 Zobacz profil autora
JesusSon
Admin



Dołączył: 02 Lip 2006
Posty: 679
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/666
Skąd: dev/null
Płeć: Mężczyzna

Post
Dlaczego studenci w Warszawie podkopali sie pod sejm ???
- Bo też chcą mieć Piwnicę pod baranami

Wraca pijany jak bela facet do swojego domku jednorodzinnego. Już jest
przed domem i nagle wyrżnął twarzą w gałąź. Zezłościł się strasznie i
postanowił, że ją zetnie - ma przecież w domu piłę.
Wchodzi do domu i od progu woła do żony:
- Gdzie piła?
Żona wychodzi z kuchni z deka przestraszona i mówi:
- Ja nie piła ...
- Pytam się jeszcze raz, gdzie piła? - groźnie syczy mąż
- U sąsiada... - żona piszczy
- A czemu dała
- Bo piła....


Post został pochwalony 0 razy
Śro 19:09, 05 Wrz 2007 Zobacz profil autora
JesusSon
Admin



Dołączył: 02 Lip 2006
Posty: 679
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/666
Skąd: dev/null
Płeć: Mężczyzna

Post
O czym trzeba pamiętać w sexie Analnym??????
Żeby być z tyłu


Dwóch podpitych facetów wracało nocą do domu.
Idą, patrzą: pociąg stoi na bocznicy, na końcu ma cysternę.
Podeszli, odkręcili kran, wąchają - spirytus!
Opili się jak bąki. Już mieli odchodzić, kiedy jeden z nich spojrzał na napis na cysternie: "Paliwo rakietowe".
- Oj, niedobrze!
Pomartwili się i poszli dalej. Następnego dnia jednego z nich budzi telefon. Przez trzaski i szum słyszy kumpla:
- Jasiu! Halo, Jasiu! To ty?
- Ja.
- Jasiu, srałeś dzisiaj?
- Nie.
- To nie sraj!!! Dzwonię z Tokio!


Zeznania staruszki
Policjant pyta staruszkę:
- Wiek?
- 86 lat
- Czy mogłaby pani opowiedzieć swoimi słowami, co tu się właściwie
wydarzyło?
- Siedziałam na ławce na tarasie przed domem,podziwiając ciepły
wiosenny wieczór, kiedy przyszedł ten młodzieniec i usiadł obok mnie.
- Znała go pani?
- Nie, ale był przyjaźnie nastawiony.
- Co stało się po tym, jak usiadł obok pani?
- Zaczął pocierać moje udo.
- Czy powstrzymała go pani?
- Nie.
- Dlaczego?
- Bo odczuwałam przyjemność. Nikt nie robił tego od czasu, kiedy mój mąż
odszedł z tego świata 30 lat temu.
- Co stało się potem?
Zaczął mnie jeszcze mocniej pieścić
- Czy próbowała go pani powstrzymać?
- Nie.
- Dlaczego?
- Mój Boże, dlaczego? Było mi tak dobrze, czułam ze naprawdę żyje. Od
lat tak się nie czułam!
- Co stało się później?
- Cóż, rozpalił mnie do czerwoności, wiec rozłożyłam nogi i zawołałam:
"Bierz mnie, chłopcze, bierz mnie!"
- I co? Zrobił to?
- Nie, do diabla! Zawołał "Prima Aprilis!" I wtedy zastrzeliłam
skur..iela!


Jeden zolnierz mowi do drugiego :
- Chodz porobimy sobie jaja z dowodcy jednostki.
Na to drugi :
- Wiesz co ? Ja to pierdole, juz porobilismy sobie jaja z dziekana.


Post został pochwalony 0 razy
Nie 18:42, 09 Wrz 2007 Zobacz profil autora
Arqadia
Admin



Dołączył: 02 Lip 2006
Posty: 524
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/666
Skąd: wraca Kozak?

Post
Facet na przystanku pyta sie Jasia:
-Która godzina?
Jasiu wyciaga termometr i mówi że sobota.

Idzie wariat do sklepu i sie pyta
-sa jajka?
-nie, nie ma
-a to nie szkodzi wyjde oknem

NA dyskotece pewien przystojniak podchodzi do blondynki i mówi:
- Może porozmawiamy?
- Nie teraz, jestem zbyt zmęczona... Może zatańczymy??

Spotyka się trzech facetów.Pierwszy mówi:
- Wiecie co znalazłem za łóżkiem mojej córki? Papierosy...nie wiedziałem że pali!!
Na to drugi:
- To nic! Ja znalazłem za łóżkiem mojej córki butelkę... Nie wiedziałem że pije!!
A trzeci facet mówi:
- Eee... to nic! Ja za łóżkiem mojej córki znalazłem prezerwatywę... Nie wiedziałem że ma penisa!!

Szła babcia pod górkę,
zmęczyła się i zaczęła biec.
W autobusie, na jednym z krzeseł siedzi dziewczyna, a obok stoi starsza pani z siatkami. Babcia świdruje dziewczynę wzrokiem, w końcu nie wytrzymuje i mówi:
- Może by tak pani ustapiła miejsca!
- Nie mogę
- A niby dlaczego?
- Bo jestem w ciąży
- Hmm, w ciąży, akurat. I taki płaski brzuch? A długo jest pani w tej ciąży?
- Pół godziny. Jeszcze mi sie nogi trzęsą...

Przychodzi koń do baru:
- Piwo proszę
- 25 zł
kiedy koń powoli sączy piwo barman zagaduje:
- Rzadko widujemy tu konie.
- Nie dziwię sie! Piwo za 25 zl


Post został pochwalony 0 razy
Pon 20:11, 10 Wrz 2007 Zobacz profil autora
AdriaNo




Dołączył: 03 Sie 2007
Posty: 39
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/666
Skąd: ZimbabWe

Post
Ushy: Panie Zdzisławie, jakie są pana refleksje związane z tym konkursem?
Zdzisław Gęstawóda: Że k***a co?
U: No, pana refleksje związane z konkursem wędkarstwa drogowego.
ZG: A co to k***a jest?
U: Nieważne… Niech pan po prostu powie, czy się podobało panu czy nie?
ZG: No k***a dalej nie wiem o co k***a ci chodzi ziom!
U: No jest git, czy gitu nie ma?!
ZG: No k***a git je k***a!
U: A co pan powie na temat swoich… Znaczy się trudno było?
ZG: K***a o co znowu k***a chodzi?
U: Nieważne… Do widzenia…
Jak widać, pan Gęstawóda nie posiada jakiejkolwiek kultury osobistej, ani nie jest zbyt błyskotliwy…


Post został pochwalony 0 razy
Pon 20:17, 10 Wrz 2007 Zobacz profil autora
AdriaNo




Dołączył: 03 Sie 2007
Posty: 39
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/666
Skąd: ZimbabWe

Post
Pewna pani przyszła do spowiedzi. I mówi, że ma taki problem:
- Proszę Księdza! Mam dwie papugi samiczki, które bardzo nieprzyzwoicie mówią... i chciałabym ich tego oduczyć!
- A jak one mówią?
- Siema! Jesteśmy dziwkami, chcemy wam się oddać!
- Niech więc pani przyniesie je jutro do mnie, ja mam dwie bardzo pobożne papugi samce, ona na pewno oduczą pani papugi mówienia takich rzeczy.
Następnego dnia kobieta przyniosła papugi i wpuścili papugi do jednej klatki. Papugi samiczki:
- Siema, jesteśmy dziwkami, chcemy wam się oddać!
A na to jedna papuga samiec od drugiej:
- Bracie, odłóż Biblię. Nasze prośby zostały wysłuchane!


Post został pochwalony 0 razy
Pon 20:19, 10 Wrz 2007 Zobacz profil autora
Arqadia
Admin



Dołączył: 02 Lip 2006
Posty: 524
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/666
Skąd: wraca Kozak?

Post
Rok 1410, przeddzień Bitwy pod Grunwaldem. Obóz Polaków. Wszyscy śruba jak
okręt. Ledwo łażą, pod każdym drzewem hafty, biba na maxa. Jagiełło leży
orzygany w namiocie pierwszy odjechał bo ma słaby łeb. Obóz Niemców;
jeszcze gorzej. Zaczęli już od rana, wszyscy wygięci, nawet konie się
uwaliły, jeden koń drugiemu wkłada kopyto do paszczy, żeby się wyrzygał,
rycerze łażą, naparzają się na niby mieczami; ogólny gnój!
Na drugi dzień Ulrich się budzi, łeb go napier..., kac wielki, chwyta się za
głowę i woła giermka:
Te, słuchaj gościu; pójdziesz do Jagiełły; tam za ten pagórek, dasz mu te
dwa miecze i powiesz mu, że my wczoraj z chłopakami pochlali, mnie łeb
napierdala i w ogóle że dzisiaj nie da rady! Powiedz że może jutro się
zetrzemy czy jak? ok.?
Okej! Giermek wziął miecze pod pachę i idzie wężykiem do Jagiełły; trochę
się potyka i czka, bo se rano klina wziął i go trzyma fest jeszcze.
Przyszedł do Władzia i mówi:
Dobry! Ja tam nie wiem, ale szef mnie tutaj przysłał i kazał dać te dwa
miecze - wbił zamaszyście w glebę miecze - i kazał powiedzieć że u nas
wczoraj była impreza i dzisiaj nie da rady, może jutro!
Nie, no wszystko ok., my tam z chłopakami też nielicho wczoraj
zabalowaliśmy, naprawdę nie ma sprawy - ale materaca gościu to mi nie
musiałeś przebić...


Post został pochwalony 0 razy
Pon 20:37, 10 Wrz 2007 Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:    
Odpowiedz do tematu    Forum NiMoM CzAsU Strona Główna » Humor Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 2 z 5

 
Skocz do: 
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Design by Freestyle XL / Music Lyrics.
Regulamin